Naleśniki, kto ich nie lubi. Dzieci za nimi szaleją i nie tylko dzieci. Można je przyrządzać na różne sposoby. Najpopularniejszy są pszenne, a bezglutenowych ponoć się nie da zrobić. Tak twierdzi moja Mama, ale i ją da radę nauczyć, że mąki bezglutenowe działają na innych zasadach. Stosuję taką zasadę 3:2:1
Trzy miary mąki głównej, uniwersalnej t.j. mąką ryżową,jaglana, gryczana i owsiana. Dwie miary mąki cięższej, bardziej kleistej jak kukurydziana, z ciecierzycy, sojowa, kokosowa. Jedna miara skrobi. Można miksować mąki główne ze skrobią, np. mieszając dwie mąki główne musimy się zastanowić jaki smak ma być dominujący i wtedy dać trzy miary, a drugiej, głównej mąki dać dwie plus miara skrobi. Jeśli chodzi o naleśniki wolę mieszać mąki główne. Wtedy są elastyczne i delikatne w smaku. Mają cechy klasyków, a przecież o to chodzi, żeby naleśnik dał się zawinąć.
O to przepis.
Składniki :
3 miary mąki owsianej bezglutenowej
2 miary mąki gryczanej jasnej
1 miara skrobi ziemniaczanej
Szczypta soli
Łyżeczka cukru trzcinowego lub ksylitolu
Jajko
2 łyżki oleju rzepakowego
Mleko roślinne lub woda
Mieszamy dokładnie sypkie składniki i dodajemy mokre. Mieszamy do uzyskania gładkiej masy. Co do masy to musi być leista, aby zrobić naleśniki podobne do klasyków. Może być gęstsza jeśli chcemy zrobić peancakes. W sumie gęstość zależy od tego jakiej grubości chcemy zrobić naleśniki. No to do dzieła! Smak może odstraszyć po przeczytaniu tytułu, ale zachęcam do spróbowania. Mąka z kaszy gryczanej niepalonej (jasnej) jest bardzo delikatna. Mój trzylatek zjadł 10 naleśników. Dla mnie WOW! 😄
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz