OSTATNIO DODANE

Soczysty Schab

  Soczysty schab, nie jest to proste zadanie. Było kilka nieudanych prób i wychodził suchy, ale mam sprawdzony sposób i jest momentu jego wy...

2017/11/11

NA POCZĄTKU.... NIE BYŁO NABIAŁU ANI MĄKI.

Na początku nie było nabiału ani mąki. O tym jak zacząć dietę.

To prawda na początku nie było nic. Ludzie małymi krokami doszli do perfekcji. Potrzeba trochę czasu i chęci, żeby osiagnąć zamierzony cel. Zmiany można wprowadzić małymi krokami lub rzucić się na głęboką wodę. Każdy ma swój styl i każdy wie co mu  szkodzi a co pomaga. Od czego wogóle zacząć? Od internisty. Później was pokieruje do innych specjalistów, skieruje na badania z krwi, na przeciwciała i na żelazo. Następnie skieruje na USG brzucha, testy alergiczne itd. W zależności od objawów. Napewno  na starcie zaleci nam przejscie na diętę wykluczeniową. Stosując się co do diety uda nam się dojść do tego co nam dokładnie szkodzi. Ku memu zdziwieniu u mnie parę rzeczy mnie zaskoczyło. Następnie pomału wprowadzamy zmiany w naszym odżywianiu. Wiadomo, że nie jest to łatwe. Bynajmniej na początku. Osobiście zaczęłam od przeglądu szafek w kuchni i lodówki. Wszystko co zawierało szkodzące rzeczy oddałam rodzinie. Pamiętajcie, żeby sprawdzić wszystkie etykiety. Gluten, laktoza czy drożdże kryją się w produktach, których byśmy nawet nie podejrzewali o to m.in. przyprawy, mieszanki przypraw, gotowe sosy, gotowe dania, sos sojowy, proszek do pieczenia, cukier waniliowy, mąki, herbaty, kakao, kawa, pieczywo bezglutenowe, chrupki, czekoladki, batoniki, cukierki, lizaki, kremy na kanapki, masło orzechowe, orzeszki, suszone owoce, napoje, soki, wędlina, pasty nawet mleczko kokosowe raz trafiłam zanieczyszczone, na mrożonki trzeba uważać, itp, itd. Można by tak wymieniać długo. Trzeba czytać etykiety. Na początku zakupy trwają długo, gdyż trzeba zapoznawać się ze składem wielu produktów, z czasem nauczymy się, które firmy odpadną na dobre, które są czyste, a którym zdarzają się wpadki. Z czasem też w kuchni  będzę łatwiej. Wiadomo, że mąki bezglutenowe działają na trochę innych zasadach. Tak samo jest z produktami zastępującymi nam nabiał. Opisze wam jak to wszystko działa, jakie znam triki ułatwiające gotowanie, co trzeba, a czego nie w tej diecie. Kilka rad, dzieki którym napewno będzie wam łatwiej. Jak wiecie człowiek nie jest idealny i popełnia błędy. Skusiłam się pare razy na niedozwolone rzeczy, zapłaciłam za to bólem. Niestety jestem przypadkiem, który dopiero na własnych błędach się uczy. Ale naszczęście mózg po pewnym czasie się nauczył, że to co kiedyś było dobre to teraz może zaszkodzić. Zapamietał, które produkty dokładnie szkodzą. Dzięki temu organizm potrafi się przestawić. Dzięki temu jest łatwiej w codziennym życiu. Możecie wierzyć lub nie, ale nawet jak jest szarlotka na stole, czy tort gdzieś u znajomych na weselu to jest mi to już od jakiegos czasu obojetnę i mnie to nie rusza jak ktos obok je takie słodkości. Działa to mniej wiecej jak z dzieckiem, które wystawia nas na próbę i domaga się słodkości zamiast posiłku. Staramy się twardo trzymać zasad. W tedy dziecko domaga się słodkości coraz rzadziej. Uczy się, że trzeba jeść posiłki w ciągu dnia, a słodycze to  niekoniecznie dobra rzecz. Tak samo jest z naszym organizmem i umysłem, musimy go nauczyć i przyzwyczaić do nowej sytuacji. Uwierzcie mi...To jest możliwe  i wykonalne. Człowiek potrafi się dostosować do nowych zasad, potrafi przestawić myślenie, potrafi rzeczy, których byśmy się niespodziewali. To co kiedyś jedliśmy ze samkiem, a przez to, że obecnie nie możemy tego jeść ze względu na skład zostanie wykluczone przez nasz umysł. Dodając do tego złe samopoczucie po owym produkcie uzyskujemy wykasowanie w naszym umyśle chęci sięgania po ten produkt. Dzięki temu uzyskujemy obojetność w momencie pojawienia się w miejscu gdzie znajdziemy produkt zakazany.  Na tym polega doskonałość naszego umysłu.
Opiszę teraz kilka podstawowych zasad w kuchni, dzięki którym możecie uniknąć niejednego błędu. Zaczne od mąk bezglutenowych. Podstawowe mąki to ryżowa, gryczana, owsiana bezglutenowa i jaglana. Jako dodatkowe mąki służą kokosowa, kukurydziana, z ciecierzycy, sojowa, kasztanowa, z konopii, z orzechów. Dlaczego służy jako dodatkowa? Otóż z tych mąk bez większej części mąk podstawowych ciężko jest coś zrobić dobrego, co utrzyma konsystencję. Jak to działa? Robiąc ciasto, naleśniki czy ciastka trzeba zachować pewną zasadę 3:2:1. 3 części mąki podstawowej, 2 części mąki dodatkowej i 1 cześć skrobi ziemniaczanej lub z tapioki. Skrobia jest tu na wagę złota, dzięki niej otrzymujemy efekt łącznika. Tak działa gluten w klasycznych wypiekach. Mąki podstawowe możemy łączyć ze sobą zgodnie z zasadą 2:2:1. Czyli po 2 części mąki podstawowej i 1 cześć skrobi. Dobrym łącznikiem jest również siemię lniane. Po zalaniu wrzątkiem, po paru minutach mamy gluta, który ułatwia scalenie mąk bezglutenowych. Stosuję owe zasady od dawna i efekty są naprawdę super. Co do spulchniaczy to najlepszym jest bezglutenowy proszek do pieczenia, np. Celiko. Drugi spulchniaczem jest ubita piana z białek, daje dobre efekty. Trzecim spulchniaczem jest woda gazowana. I nie zapominajmy o sodzie, osobiście nie przepadam za jej posmakiem. Zastępując drożdże wykorzystuje zawsze dwa spulchniacze, ubitą pianę z białek i proszek do pieczenia. Jeden sobie może nie poradzić z pieczywem. Bułeczki dla dziecka robię z dwoma łyżeczkami proszku do pieczenia, na lekki mąkach, ryżowej, owsianej bezglutenowej czy gryczanej jasnej. Na początku kupowałam mąki, ale stwierdziłam, że trzeba zakupić dobry sprzęt do mielenia ziaren. Pierwszy był młynek do kawy, elektryczny. Wykończyłam dwa. Od niedawna mam rozdrabniacz MPM, który ma wymienne ostrza, jedne do rozdrabniania, a drugie do mąk bezglutenowych. Jestem z niego zadowolona. Daję radę. Mąki zrobione w domu z ziaren czy płatków są bardziej chłonne niż te kupne. Trzeba o tym pamiętać. 
Pieczywo można również robić z zakwasu ryżowego czy gryczanego. Ten drugi dojrzewa szybciej. I świetny jest do żurku. 
Jak to jest z mącznymi daniami? Otóż jest na to sposób. Żeby pierogi się udały robimy je z ciasta zaparzanego. Robimy pierogi na raty, gdyż ciasto szybko wysycha i gotujemy krócej po wypłynięciu ok.minuty. Bardzo dobrą metodą jest w przypadku pierogów gotowanie na parze. Zachowują elastyczność jak klasyki. I jest to pomocne w ich ogrzewaniu, gdyż mimo ztwardnienia znowu stają się elastyczne. Kopytka, tu zasada 2:1, mąka podstawowa 2 części i 1 cześć skrobi ziemniaczanej. Leniwe, tu można wykorzystać tofu lub serek zrobiony z orzechów. Ciasto zaparzane z 2 części skrobi ziemniaczanej i 1 części mąki podstawowej, dzięki temu będą delikatne, takie jakie powinny być. Twarożek możemy zrobić z nerkowca, z pestek słonecznika czy migdałów. Jeśli chodzi o nabiał bez laktozy mamy mleka roślinne, śmietanki roślinne i masła roślinne jak Rama, Alsan-Bio czy Kasia wprowadziła wersję roślinną. 
Bardzo ważną rolę też pełni dodatek do ciasta oleju. Nabiera wtedy również elastyczności. Dodatek do wypieków dodaję wilgotności. Możemy wykorzystywać oleje, które są przeznaczone do wysokich temperatur. 

Ważne jest również mleczko kokosowe. U mnie służy jako zastępstwo śmietanki. Dobrze się ubija po dobie w lodówce. Oczywiście ubijamy stałą cześć mleczka. Można dzięki temu zrobić z niego kremy do ciast. Możemy je wykorzystywać zamiast mleka roślinnego do ciast i jako zabielacz do zup. 
Makarony, tutaj mamy różne firmy i rodzaje, moją ulubioną firmą jest Sotelli, makarony w smaku jak klasyki. Są bardzo dobre. Lubię również makarony ryżowe z tajskiego sklepu, o różnej grubości. Sotelli kupuję w Kauflandzie, a ryżowe ostatnio online. Dobrym sklepem z rzeczami bez laktozy i glutenu jest vegekoszyk.pl. Można w nim znaleźć bardzo dużo produktów. 
Z czego zrobić sernik na zimno lub pieczony? Tutaj możemy w obu przypadkach wykorzystać tofu. Robiłam tofurniki pieczone w zeszłym roku na święta. Były super smaczne. Sernik można również upiec z namoczonych ziaren słonecznika. Zaś sernik na zimno można zrobić z mleczka kokosowego lub z namoczonych orzechów nerkowca. 
Ostatnio bardzo modna jest kasza jaglana, oczywiście sprawdza się w obu przypadkach. Osobiście jej nie lubię więc jej unikam w kuchni. Jedyny produkt, który się pojawia w moich przepisach to mąka jaglana. Ale wy śmiało próbujcie przepisów na tej kaszy. Nie namawiam ani nie odradzam. Każdy ma inny smak. 
Zioła i przyprawy to ważna sprawa. Otóż uwielbiam zioła z własnego ogródka lub z doniczki w zimie. Można sobie ususzyć cześć letnich zbiorów i wykorzystywać później w kuchni. Nic nie zastąpi ich aromatu i smaku. Są intensywne, potrzeba ich do dania o wiele mniej niż kupnych. Z resztą firmy bezglutenowe i bezlaktozowe są drogie. Dlatego wolę ususzyć nadmiar świeżych ziół niż kupować gotowe. Jedyną przyprawą, którą kupuję jest słodka, wędzona papryka. Z resztą jeszcze nie znalazłam na nią sposobu, może z czasem zacznę sobie przygotowywać ją w domu? Kto wie. Planujemy postawić na podwórku wędzarnie do wędlin więc jest nadzieja. Co do wędlin lubię zrobić je domowymi sposobami, wiadomo wtedy co zawiera i smak zupełnie inny. Przeważnie piekę, czasem wykorzystuję sprzęt do gotowania wędliny. Dobry szynkowar można również wsadzić do piekarnika, przyznam się, że często to robię. Łatwiej jest utrzymać stałą temperaturę, a to jest bardzo ważne. Smak i aromat unoszący się w domu to największa nagroda za poświęcony czas na domowe wyroby czy wypieki. Tego nie zastąpią nam gotowe produkty. Chleb mimo, że bezglutenowy to jednak zawiera laktozę, mało tego nawet te na zakwasie w składzie mają drożdże. I jak tu samemu nie upiec chleba? Jesteśmy tym co jemy. Pamiętajcie o tym gdy zastanawiacie się na zakupem produktu, który tak naprawdę możecie zrobić w domu. Zdrowie jest najważniejsze. Bez tego ani rusz. Mam nadzieję, że pomogłam w starcie z dietą bez glutenu, laktozy i drożdży. Zdrowo, naturalnie i z domowym charakterem. Jak macie pytania to śmiało piszcie . Życzę powodzenia i trzymam kciuki za początkujących. Pozdrawiam 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne przepisy