Rozdrabniacz MPM przyciągnął moja uwagę jakiś czas temu. Chciałam go przetestować, naszczęście udało mi się go nabyć w dobrej cenie. Ponoć jest niezbędny w kuchni przy diecie bezglutenowej, tak jest umieszczone w informacji o nim, w niejednym sklepie internetowym. Zobaczy zaraz jak sobie daję radę z ziarnami. Służy również do mielenia kawy. Ma dwa wymienne pojemniki z nożami. Jeśli chodzi o pojemność to jest po środku, więcej od młynka elektrycznego, ale mniej od stacjonarnego blendera. Tylko, że MPM kupimy za 105-170, 00 zł, a blender, dobry blender, który ściera ziarna na pył kosztuje ponad 2000,00 zł. Na początku kupiłam elektryczny młynek, był dobry, ale często się przegrzewał, ziarna na mąkę musiał mielić na trzy razy. Wkońcu się spalił i to nie ten jeden mam na sumieniu, dwa młynki. Ale ja nie o tym, wróćmy do naszego bohatera. Zaczęłam od płatków jaglanych, trwało to parę sekund. Brawo dla MPM. Później była kasza jaglana niepalona, trwało to parę sekund więcej, ale też brawo dla MPM. Następny był ryż, twarde ziarno, byłam ciekawa jak sobie da radę. Dał radę, na dwa razy ale dał radę i wyszła piękna mąka ryżowa. Brawo MPM.
Następnie postanowiłam dać mu wyzwanie i wrzuciłam do niego ciecierzycę, bardzo twarde ziarno. No cóż, prawie mu się udało. Niestety musiał mielić na dwa razy. Przy drugim się zagrzał i musiał odpocząć, ale zmielił ją na mąkę.
Czy mi on odpowiada? Owszem. Czy wam będzie? Tego nie wiem. Ale śmiało mogę go polecić. Dobry sprzęt, w dobrej cenie! Lepszego nie znajdziecie w tym przedziale cenowym.
Mąki są, świeżo zmielone. Duma jest. Chęci są. Można działać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz